Jeżeli masz pustą działkę i dopiero planujesz budowę domu lub jesteś w trakcie jego budowy – ten artykuł jest dla Ciebie. W tym artykule dowiesz się jak dbać o ogród budując dom, a raczej jak się do tego przygotować, jeszcze przed rozpoczęciem etapu projektowania ogrodu. Dzięki tym wskazówkom możesz uniknąć kilku przykrych i kosztownych niespodzianek, które często wychodzą na jaw w najmniej pożądanym momencie, czyli w fazie realizacji.
Usytuowanie domu na działce
Kierując się wyborem odpowiedniej działki do budowy wymarzonego domu, zazwyczaj nie myślimy jeszcze o zieleni. Bierzemy pod uwagę odległość miejsca zamieszkania od pracy, szkoły dla dzieci, przedszkola, czy rodziny i znajomych. Jak już mamy działkę, szukamy odpowiedniego projektu domu, który spełni nasze oczekiwania oraz odpowiednio wkomponuje się w teren. W tym właśnie momencie, pojawia się pierwsza kwestia, którą warto przemyśleć pod kątem późniejszego zakładania ogrodu. Jest nią usytuowanie domu na działce.
Każdy, kto budował dom, nawet jeżeli specjalnie nie rozmyślał nad ułożeniem budynku względem stron świata, to intuicyjnie wiedział, że taras powinien znaleźć się raczej po słonecznej stronie domu, niż po północnej – zimnej i zacienionej. Z ogrodem jest podobnie. Większość roślin najlepiej czuje się na słonecznych stanowiskach lub takich, gdzie słońce operuje przez określoną część dnia. Tutaj należy mieć szczególnie na uwadze fakt, że o ile znajdziemy rośliny na cieniste stanowiska, to trawnik w takich warunkach nie urośnie! Dla wielu początkujących ogrodników jest to nie lada zaskoczenie, ponieważ przyjęło się, że trawa rośnie przecież wszędzie. Otóż nie.
Żeby uniknąć takich niespodzianek, lepiej planować usytuowanie budynku w taki sposób, by od strony południowo-zachodniej pozostawić możliwie największą przestrzeń, która posłuży później do zakładania ogrodu. Uogólniając: cieniste, smutne zakątki są najrzadziej przez nas odwiedzane, raczej nie chcemy tam spędzać czasu i przyjmować gości, więc najlepiej przeznaczać je na strefy gospodarcze, parkingi, wiaty, czy domki ogrodnika.
Oczywiście usytuowanie domu należy przemyśleć pod wieloma różnymi względami, nie tylko pod kątem przyszłych nasadzeń. Jednak robiąc to świadomie, nie zaplanujemy trawiastego boiska dla dzieci w miejscu, w którym trawa nigdy nie urośnie na miarę wymarzonej, idealnej murawy. Tam niestety walka z mchem i łysymi placami bez trawy, stałaby się naszą główną, wątpliwą rozrywką.
Prace ziemne oraz jakość gleby
Niejednokrotnie klienci zakładając ogród samodzielnie, nie potrafią jednoznacznie określić jaka jest jakość ich gleby lub nie zdają sobie sprawy, że ta informacja może być istotna. Myślenie, że „ziemia to ziemia” wynika z braku doświadczenia i wiedzy w tym zakresie. Najbardziej wartościowa ziemia, znajduje się do głębokości średnio około 30cm.
Dlatego przed rozpoczęciem prac ziemnych na budowie, czyli wykopaniem fundamentów, należy zadbać o to, aby wierzchnia warstwa ziemi tzw. humus, został ściągnięty na boki w pryzmy do 1,5m wysokości (w wyższych pryzmach dolne warstwy ziemi obumrą z braku dostępu tlenu). Najlepiej odsunąć je na bezpieczną odległość, żeby nie została zniszczona przez przyjeżdżający na budowę ciężki sprzęt lub zanieczyszczona materiałami budowlanymi.
Tą najcenniejszą warstwę gleby warto ją zachować z dwóch powodów:
- tylko w wartościowej glebie możemy sadzić rośliny, żeby zdrowo rosły i nie zmarniały (ziemia z niższych warstw jest jałowa, pozbawiona wartości odżywczych)
- koszt humusu jest kilkukrotnie wyższy, niż zwykłej ziemi z niższych warstw.
W ten sposób można uniknąć sporych wydatków związanych z koniecznością nawiezienia dużej ilości urodzajnej ziemi na etapie zakładanie ogrodu. Oszczędzimy sobie także kosztów wymiany roślin, które posadzone w jałowej glebie mogą zmarnieć.
Na samym końcu, po zakończeniu budowy domu, za pomocą koparki można z powrotem rozłożyć warstwę urodzajnej ziemi na powierzchni planowanego ogrodu. Oczywiście z ominięciem miejsc, w których planujemy większe nawierzchnie utwardzone takie jak tarasy, czy podjazdy.
Wyprowadzenie przyłącza wody i prądu
Kolejną rzeczą, która jest ważna, a o której często się zapomina, to brak odpowiedniego przygotowania przyłączy wody i prądu za zewnątrz budynku. Najczęściej braki te zauważamy w fazie projektowania ogrodu lub jego realizacji.
PRZYŁĄCZE WODY
Z całkowitym brakiem wyprowadzenia wody na zewnątrz budynku najczęściej spotykamy się przy realizacjach deweloperskich, gdzie ogródki są niewielkie. A przecież posiadanie małego ogródka nie oznacza, że mamy biegać od kuchni do ogrodu z konewką.
Warto tego dopilnować, bo jak wyżej wspominałam, na etapie budowy i wykańczania domu mamy tyle innych ważniejszych rzeczy na głowie, że takie „drobnostki” po prostu umykają. Z kolei przeróbki instalacji, na świeżo wytynkowanym i wykończonym domu, mogą przyprawić co najmniej o ból głowy.
Częściej pojawiającym się problemem niż całkowity brak instalacji, są źle przygotowane przyłącza. Inwestorzy zgłaszają wykonawcy potrzebę wyprowadzenia wody na zewnątrz budynku, wiedząc, że trzeba będzie podlewać ogród, czy umyć samochód, wskazują miejsce, w którym chcą mieć do niego dostęp od zewnątrz i voilà – zrobione.
Problem w tym, że wykonawcy na ogół używają zbyt małej średnicy rur. Do podlewania ogrodu z węża może być wystarczająca, ale jeżeli w przyszłości będziemy chcieli podłączyć system automatycznego nawadniania – to już niekoniecznie. Jaki więc powinien być ten przekrój? Temat jest rozległy, opinie różne, ale bezpiecznie jest przyjąć, żeby do ogrodów o średniej wielkości około 1000-1500m2 zastosować przyłącze o fi 25.
WYPROWADZENIE INSTALACJI ELEKTRYCZNEJ
W przypadku prądu sprawa wydaje się z jednej strony prostsza – wystarczy „kabelek” na zewnątrz w odpowiednim miejscu, a z drugiej strony bardziej skomplikowana – trzeba przewidzieć ile obwodów elektrycznych będzie nam potrzebne?
Zazwyczaj klienci pytani, czy na działce znajduje się wyprowadzenie prądu, z dumą odpowiadają, że tak. Zazwyczaj też, jest to określane mianem: „kabelek” do oświetlenia wejścia oraz „kabelek” do oświetlenia tarasu. Na etapie budowy domu w sumie więcej do szczęścia klientom nie potrzeba.
Ale apetyt rośnie w miarę jedzenia, a potrzeby wzrastają w miarę urządzania przestrzeni. Tworząc ogród, pojawiają się nowe potrzeby i nowe pomysły: oświetlenie podjazdu, oświetlenie ścieżki prowadzącej do drzwi domu, a podświetlone ogrody? Tak pięknie przecież wyglądają. A taras? Przydało by się nie tylko górne oświetlenie, ale też drugie, bardziej romantyczne i klimatyczne, no i żeby można było podłączyć do prądu telefon, laptopa, albo jakieś przenośne radio. A gniazdka nie ma… A co ze świętami Bożego Narodzenia? Lampki wokół domu, lampki na choince przed domem – to przecież podstawa. I tutaj pada pytanie – gdzie to wszystko podłączyć? No nie ma gdzie…
Urządzając dom, staramy się przewidzieć, gdzie będziemy potrzebować gniazdek, gdzie będziemy podłączać suszarkę do włosów, gdzie będzie wisieć lampa, a gdzie staną lampki nocne przy łóżku. Na tym etapie warto również pomyśleć o ogrodzie i nasze przyszłe potrzeby przedstawić elektrykowi, który odpowiednio przygotuje instalację elektryczną.
Co z wodą deszczową?
Zagospodarowanie deszczówki stało się ostatnio dość gorącym tematem, tym bardziej, że na taką inwestycję można uzyskać dofinansowania. Ponadto temat idealnie wpisuje się w postawę proekologiczną, nurt zero wave i życie w zgodzie z naturą.
Sprawa jest o tyle ważna, że w późniejszym czasie, kiedy założymy swój wymarzony ogród, będzie on wymagał podlewania, szczególnie trawnik, a zdarza się, że niektóre gminy wprowadzają zakazy podlewania ogrodów wodą z sieci w okresach suszy.
Ponadto opłaty za odprowadzanie wód opadowych do kanalizacji rosną, a zmieniające się przepisy mogą kiedyś wręcz nałożyć kary tym, którzy nie gospodarują deszczówką we własnym zakresie. Lepiej pomyśleć o rozwiązaniu tej kwestii od razu, tym bardziej, że inwestycja w gromadzenie wody deszczowej z biegiem czasu będzie nam się zwracać w postaci mniejszych rachunków za wodę i ścieki kanalizacyjne.
Sposobów na zagospodarowanie wody deszczowej jest kilka, jednak najbardziej chyba opłacalnym, dającym wiele możliwości wykorzystania zebranej wody, są podziemne zbiorniki na deszczówkę. Wiąże się to z przeprowadzeniem prac ziemnych i głębokimi wykopami. Dlatego najwięcej osób decyduje się na to rozwiązanie na etapie budowy domu. W późniejszym czasie takie prace mogłyby zrujnować ogród, czy podjazd lub nie będzie możliwe do wykonania wcale, ze względu na brak możliwości wjazdu ciężkiego sprzętu na posesję.
Odpowiednio wykonana instalacja, może posłużyć do wykorzystania jej na:
- podlewanie ogrodu zarówno z węża ogrodowego, jak i z użyciem automatycznego systemu nawadniania
- użycie w domu np. do spłukiwania ubikacji (około 1/3 miesięcznego zużycia!), podłączenia do pralki
- prace porządkowe w domu i na zewnątrz, mycie samochodu itp.
Więcej szczegółowych informacji możesz znaleźć w tym artykule na stronie MPI.com.pl
Plac budowy = wysypisko śmieci
Jeżeli kupujemy dom od dewelopera jako gotowy produkt, często nie mamy wpływu na przebieg prac, ani następujące po sobie kolejno etapy. W takich przypadkach też, najczęściej po fakcie, czyli po zakupie, dowiadujemy się o poukrywanych niespodziankach, które dostaliśmy w gratisie.
Mowa tutaj o niezużytych materiałach budowlanych: cegłach, bloczkach i innych w postaci gruzu zakopanego pod ziemią, potłuczonych płytkach ceramicznych, reszcie chemii budowlanej wylanej do gruntu, niezużytego cementu, klejów, zapraw, kątowników, drutów itd. Nie mówiąc już o pustych butelkach, opakowaniach po artykułach spożywczych i budowlanych.
No i to tyle w kwestii marzenia o ekologicznej uprawie pietruszki za domem. Z jednej strony nie chcemy by dzieci jadły owoce z drzew i krzewów rosnących na skażonym chemicznie terenie. A z drugiej strony sadząc rośliny ozdobne, które nie są tanie, będziemy ponosili dodatkowe koszty, bo albo wymienimy ziemię na nową, albo będziemy ryzykowali, że zmarnieją w takiej glebie i stracimy kilkaset złotych. Dochodzi jeszcze dodatkowa praca związana z wykopywaniem resztek, na które natrafimy. Nie jest to ani przyjemne, ani łatwe, ani bezpieczne, bo można się pokaleczyć.
Jakość usług firm budowlanych ulega poprawie, jednak kwestie porządku, nadal pozostawiają wiele do życzenia, dlatego jeżeli tylko mamy taką możliwość, rozmawiajmy o tym z firmami budowlanymi.
Większy wpływ na prace przy naszym nowym domu mamy wtedy, kiedy budujemy dom od podstaw i sami wybieramy ekipy budowlane. Możemy zasygnalizować przy rozpoczęciu współpracy, że kładziemy duży nacisk na zachowanie porządku na terenie budowy i odpowiednią utylizację odpadów. Jeżeli zawieramy z firmą umowę, możemy zawrzeć w niej odpowiedni punkt regulujący te kwestie.
Oczywiście firma może zażądać dopłaty za wywóz i utylizację lub przerzucić odpowiedzialność za zorganizowanie kontenera na inwestora. Ewentualnie można uzgodnić jedno miejsce składowania odpadów, rozłożyć w tym miejscu gruby podkład i samodzielnie, systematycznie pozbywać się gruzu i resztek budowlanych. Mimo wszystko temat warty przemyślenia i poruszenia z firmą wykonawczą.
Mam nadzieję, że powyższe wskazówki pomogą Ci uniknąć błędów, na które zostało narażonych wiele osób. Jak mawia przysłowie: „Uczmy się na cudzych błędach…”. Popełnianie ich samemu i późniejsze naprawianie, to niepotrzebna strata nerwów, czasu i pieniędzy.